- Jest dopiero szósta, czego chcesz...? - powiedziałam zaspanym głosem i przymknęłam powieki.
- Dla ciebie dopiero szósta, a dla mnie już szósta, trening mam.
Podciągnęłam się na łokciach i przeczesałam dłonią włosy.

- Śmieszne, wstawaj bo zaraz wyciągnę cię z łóżka i zawlokę tam w piżamie...
Kochałam mojego brata, dzięki niemu piłka nożna stała się moim życiem.
Powoli wstałam i przetarłam niewyspane oczy.
Z szafy wyciągnęłam kilka rzeczy i ruszyłam do łazienki.
Po porannej toalecie ubrałam się w wybrany zestaw i uczesałam włosy w kitkę.
Uszykowana zeszłam na dół.
Brat uśmiechnął się do mnie i chwycił kluczyki.
Po naszym przybyciu na boisku biegali już inni reprezentanci Kolumbii.
-Dobra mała, usiądź sobie i jeśli chcesz możesz pokopać piłkę... - Dałam mu kuksańca a po chwili popchnęłam w stronę piłki.
Zasiadłam na trenerskiej ławce i obserwowałam jak mój brat drybluje i asystuję z jakimś kolegą.
Wyjęłam z kieszeni telefon i włączyłam kamerkę.
Zaczęłam nagrywać poczynania moich rodaków.
Na ekranie komórki pojawiła się lecąca w moją stronę piłka.
Wyciągnęłam nogę i odkopnęłam ją na środek boiska.
- Zagrasz z nami? - kolega brata podbiegł do mnie i z uśmiechem wręczył piłkę.
- No nie wiem Falcao...myślisz że da sobie radę..? - niesforny uśmiech pojawił się na ustach mojego brata
Pokręciłam głową z szerokim uśmiechem.
- Myślisz że mnie sprowokujesz? Nie tym razem kochany...
Wstałam i odłożyłam telefon na ławkę.
- Zagram z wami. Nie przyjechałam tu po to żeby siedzieć.
Wzięłam piłkę od kolegi brata i ruszyłam na murawę.
Zaczęłam przedzierać się z piłką pomiędzy nogami piłkarzy.
Kochałam uczucie towarzyszące mi kiedy tak dryblowałam w stronę bramki.
Nagle poczułam czyjąś nogę na mojej stopie.
Podniosłam wzrok i ujrzałam mojego brata próbującego odebrać mi piłkę.
Odkopnęłam piłkę wymijając go, a po chwili znów biegłam razem z nią.
Zauważyłam bramkarza szykującego się do obrony mojego strzału.
Wyminęłam jeszcze dwóch kolegów brata i oddałam strzał.
David Ospina rzucił się w kierunku piłki, lecz nie zdołał obronić mojego strzału.
- Jesteś niezła... - powiedział i przybił mi piątkę
Uśmiechnęłam się i poprawiłam gumkę trzymającą moje włosy.
- Uczę się od najlepszych... - puściłam oczko do brata i poszłam po telefon
Na wyświetlaczu pojawiła się informacja o trzech sms'ach od mojego chłopaka.
Postanowiłam do niego zadzwonić.
Wybrałam numer i oczekiwałam. Po trzech sygnałach usłyszałam jego głos w słuchawce.
- Cześć Meg, masz dzisiaj czas?
- Jasne że mam...po treningu brata możesz do mnie wpaść.
- Do zobaczenia... - usłyszałam że cmoka do słuchawki a po chwili rozłącza się
Uwielbiałam go. Za to że zawsze był przy mnie, że mnie wspierał i za to że tak samo jak ja kochał piłkę nożną.
Schowałam telefon do kieszeni i podeszłam do brata.
-Masz ochotę na rozegranie kolejnego meczu? - zapytał
Zgodziłam się i stanęłam w środku pola.
Falcao podał mi piłkę a ja pognałam w stronę bramki.
Zauważyłam brata po mojej prawie i postanowiłam podać mu piłkę.
Piłka trafiła pod jego nogi, a on oddał strzał.
Bramkarz nie zdołał obronić także tego strzału.
- Świetna asysta.. - skomentował Falcao
Podziękowałam i spojrzałam na zegarek na mojej ręce.
Dochodziła ósma więc trening zmierzał ku końcowi.
Razem z bratem wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy w stronę naszego mieszkania.
Przed drzwiami zauważyłam Scotta.
Podbiegłam do niego i pocałowałam w usta.
Chłopak odwzajemnił pocałunek i objął mnie w pasie.
- Jak było na treningu?
- Świetnie, pograłam sobie i ponagrywałam jak mój brat drybluje...
Chłopak cmoknął mnie w nos i ruszył za moim bratem, który otwierał drzwi mieszkania.
Zaprowadziłam Scotta do mojego pokoju i włączyłam nagrania z treningu.
Położyłam głowę na jego brzuchu i wpatrywałam się w ekran telefonu.
Nie poczułam nawet kiedy zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieje że jakoś przypadnie wam do gustu en rozdział ;** Trzymajcie się