Obudziłam się w objęciach Scotta.
Uśmiech wypłynął na moją twarz kiedy zobaczyłam że mój chłopak drzemię tuż obok i obejmuję mnie ramieniem.
Czułam się tak błogo i spokojnie.
Nagle telefon Scotta popsuł tą cudowną ciszę.
- Halo.. - zaspanym głosem wyszeptał brunet i zabrał rękę z moich pleców
-Yy okay już idę.. - westchnięcie wydobyło się z ust chłopaka - Musze iść, mój tata wyjeżdża i musze mu pomóc z walizkami...
Pokiwałam głową i odprowadziłam go do drzwi.
Scott cmoknął mnie na odchodnym i pobiegł schodami w dół. Wróciłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Postanowiłam wejść na facebooka i poprzeglądać go.
Po zalogowaniu się zauważyłam nową wiadomość.
~ Hej, widzę, że lubisz piłkę nożną...może chcesz pogadać?~
~ Z chęcią. :)
Po jakiejś minucie dziewczyna odpisała.
~ Skąd zamiłowanie do tego sportu? :))
~ Można powiedzieć że mam to w krwi..:)) A jak jest u ciebie??
~ Podobnie... przyrodni brat -.-
~ A czemu taka minka? ;D
~ Cóż...nie przepadam za nim a on za mną..
~ ;// Jeżeli chodzi o mnie to u mnie także brat ;DD
Pisałyśmy chyba godzinę kiedy mój brat zawołał mnie z kuchni.
~ Zaraz Wracam ;))
~ Okay ;)
Wstałam i pozostawiając laptopa na łóżku skierowałam się w stronę kuchni.
- Meg, zjesz może pizze?
- Pewnie. Zamów a ja pójdę wyłączyć laptopa.
Usiadłam i odpisałam dziewczynie.
~ Muszę iść ;/ Podaj skype to pogadamy wieczorem ;D
~ Okss zaraz podam ;D Cześć!
~ Cześć :))
Wyłączyłam laptopa i poszłam do salonu.
Był piątek więc jak zawsze z bratem oglądaliśmy powtórki goli i asyst.
- Dobra...kogo bramki włączamy?
- Dziś mam ochotę pooglądać Neymara.
Mój brat pokiwał głową i włączył Brazylijczyka.
Przez cały czas biłam brawo a mój brat się ze mnie śmiał.
- Ehh..na prawdę masz zamiar bić brawo po każdym jego golu?
Dałam mu kuksańca w bok i wzięłam kawałek pizzy, która dotarła do nas jakieś pół godziny temu.
Po naszym rytuale poszłam do pokoju i wpisałam jej nazwę Skype.
Wyskoczyło zdjęcie tej dziewczyny w bluzce " I love Italy".
Nacisnęłam zieloną słuchawkę i oczekiwałam.
Po chwili na ekranie pojawiła się ona.
Roześmiana w tej samej koszulce, kiwająca do mnie.
- Cześć! Jak miło że zadzwoniłaś...myślałam że oszaleje...
Zaśmiałam się.
- A to niby czemu?
Wskazała palcem za siebie.
- Mój ukochany braciszek...
Gadałyśmy całą noc...tak zakwitła przyjaźń....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybaczcie że takie krótkie...brak weny ;cc
Kolejna część dłuższa ;DD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz